Mascara Outrageous Volume Sephora - recenzja

Często pytacie mnie o tusz, którego używam w swoich makijażach oraz do malowania klientek.

Właśnie dlatego postanowiłam napisać ten post w którym główną bohaterką będzie mascara Outrageous Volume z Sephory.

Zapraszam :)

Wbrew różnym opinią jakie krążą w Internecie na temat tego tuszu, ja jestem z niego zadowolona.
Jest to pierwsza mascara firmy Sephora, która została wzbogacona kwasem hialuronowym, dla uzyskania większej objętości rzęs.
Używam od ok. roku i o ile dobrze pamiętam zużyłam już ok 6/7 opakowań (biorąc pod uwagę, że między innymi nim maluję klientki to wcale nie tak dużo). Jest wydajna i nie zauważyłam aby jakoś specjalnie szybko wysychała w tubce.
Mascara ma bardzo intensywny czarny kolor. Dobrze rozprowadza się na rzęsach, w czym pomaga dość gęsta, mokra konsystencja - chodź nie umiejętnie nakładana (lub w zbyt dużych ilościach) może je sklejać. Długo schnie na rzęsach, dlatego trzeba chwilę poczekać pomiędzy nakładaniem pierwszej a drugiej warstwy, aby nie otrzymać efektu sklejonych, nieestetycznych rzęs.  Jej największą zaletą jest na pewno  bardzo mocne pogrubienie rzęs. Lekkie "ale" można mieć co do wydłużania rzęs, bo pisząc szczerze, w tej kwestii nie ma efektu "WOW".
 Dostępne są dwie wersje tej mascary - zwykła i wodoodporna (która jest naprawdę świetna).  
Jedna jak i za równo druga wersja nie osypuje się i cały dzień utrzymuje na naszych rzęsach.
Opakowanie, jest całkiem ładne, pikowane. Zamykane na tzw. "klik".
Szczoteczka jest duża (co może utrudnić precyzyjną aplikację) i sylikonowa.

Moje rzęsy po i przed użyciem tego tuszu.

Buziaki, Mu